Daję sobie łeb obciąć,że u każdego człowieka na ziemi znalazłabym takie „objawy”.
I etykieta naprawdę jest nieistotna. Czy nazwiemy to Bordeline czy chorobą dzikich afrykańczyków ,
nie to absolutnie znaczenia , bo pracować można na faktycznych problemach a nie na etykietkach.
Nie jestem borderline, mam niektóre objawy z tej osobowości, niektóre cechy tej osobowości zmiksowane z dda, nic strasznego…do absolutnego ogarnięcia
Mam konkretne problemy nad którymi pracuję wyjęte z terminologii lekarskiej.
Zacznę więc od tego,że przestaję bronić tego, że mam borderline i DDA.
Po tym co pisze widzę że chyba u mnie jest tak, że myśli w mojej głowie „myślą się same” i mnie kontrolują dlatego że się z nimi utożsamiam i w nie wierzę, wpływają na m moje emocje, nastroje, zachowania. Czyli jeśli tylko pojawi się w Mojej głowie myśl np. nikt mnie nie kocha, on powinien mnie kochać, świat jest niesprawiedliwy, to wtedy wydaje mi się, że to jest prawda, czuje że tak właśnie jest, dlatego w to wierzę a to powoduje zmiany emocjonalne, w zachowaniu, itd.. czyli w tej samej chwili kiedy ta myśli Ci się pomyśli – czuję zdenerwowanie, rozdrażnienie, bezsilność, smutek, itd… dlatego muszę zrobić w swojej głowie „krok w tył”, tak żebym zamiast „być w środku myśli” stanęła za nimi i potrafiła je neutralnie, biernie i w spokoju obserwować. Myśli nie są nasze. muszę przez chwilę skupić się na swoich myślach i zauważyć, że one nie wiadomo skąd przylatują, nabroją w naszej głowie i odlatują.. i zaraz nie wiadomo skąd przylatują kolejne. Mózg i myśli w nim to jest taka strasznie złożona maszyna, bardzo mechaniczna, schematyczna struktura.
Przykleiłam sobie tą etykietkę,teraz muszę ją odkleić
Także pierwsze co, nie jestem chora , ani pierdolnięta a moja osobowość nie jest patologiczna, itp.itd…jest zaburzona przez rodziców,do zmiany
Minęło 7 miesięcy ,a ja jestem najszczęśliwszą osobą na świecie,zastanawiam się co będzie za jakieś parę lat jak moja praca jest taka owocna ,chyba posram się ze szczęścia.
WNIOSEK : NA WARSZTAT Z TYM !!! 🙂