skończyłam właśnie 26 lat. Wyglądam jakbym miała 40 lat …zniszona jestem stresami . Emocjonalnie jakieś Liceum. Wolno dojrzewam. No cóż…
Terapia : 2 lata ,9 miesięcy , 8 dni .
Stabilna. Prawie zdrowa.Bunt dojrzewania jakby za mną..chociaż czuję,że jedną nogą jeszcze w nim siędzę. Nie oczekuję od życia tak wiele jak kiedyś. Wraz ze wzrostem świadomości coraz więcej we mnie – mnie. Nie potrzebuje już tego szczęścia w mega skali,nie potrzebuje już złotych gór. Potrzbuje harmonii i spokoju. Niesamowite jest to,że kiedy zaczynałam terapie – nie wierzyłam w nią kompletnie. Dlaczego? Bo bardzo ciężko jest uwierzyć w coś czego się dotychczas nie doświadczyło, czego się nie czuję teraz w danej chwili, w coś ,czego się nie widzi..co można sobie jedynie wyobrazić.
Myślę,że tutaj pomagała mi często rozmowa z Bogiem.
Z Bogiem przez pryzmat Pisma Świętego.. Często wspominam sobie słowa:
” Błogosławieni Ci ,którzy nie widzieli ,a uwierzyli..”
(( wyjaśnienie zawarte w poniżym linku: ))
(http://wypracowania24.pl/religia/2476/blogoslawieni-ci-ktorzy-nie)
Dzięki nim szłam pod prąd..jak to Jan Paweł radził.. bo to wiara czyni cuda i między innymi dzięki niej możemy doświadczyć cudów – jakim jest na przykład wyzdrowienie.. to właśnie ono sprawia ,że czuję się błogosławioną.
” Słowo ciałem się stało „
Stało się ciałem…ale po jakiś mniej więcej 30 miesiącach terapii… i tylko dlatego ,że wierzyłam, wierzę ..aczkolwiek wątpić będę-szczególnie przy nawrotach.. ale to cecha wszystkich ludzi, że wątpią ,kiedy jest na prawdę ciężko. I właśnie w tym zwątpieniu szłam pod prąd, i Ty również idź po prąd..wierz w to,że Twoje ja jest czyste i zdrowe.. tylko przykryte płachtami uszytmi przez przykre przeżycia..To nie Ty. To ktoś,kogo zmieniło życie. Teraz Ty zmień życie ,aby na nowo zapisało się w Tobie. Póki otwierasz rano oczy – możesz wszystko. Zaburzenia osobowości czy DDA / DDD i inne syndromy są do „wyleczenia”
Za pomocą wiary ,cierpliwości i miłości..
Dzisiaj życzę sobie nieustającej wiary i łaski miłości.
Pozdrawiam
TikTak