Pustka,która pustką nie jest. Czuję się dziwnie, może źle. Obniżenie nastroju, płaczliwość..brak odczuwania radości ..brzmi jak depresja, a na pewno jej początki.
Ja kobieta, wyssałam głupotę z mlekiem matki. Jestem gorsza, gruba i brzydka. Obsesyjnie patrzę na inne kobiety i im zazdroszczę, po czym aby sobie dowalić objadam się, zeby poczuć wyrzuty sumienia. Zapewne to PMS ktory zajebiście podjudza borderline ..
Ehs. Dzisiaj jest taki dzień, kiedy bardzo źle się czuję i chciałabym usnąć na kilka dni.. Pewnie każda z was miewa gorsze dni i wcale nie są one związane z bpd,dda,ddd itp. Takie po prostu jesteśmy i czasami tak po prostu jest. Gorzej niż lepiej..
Czy wy też czujecie się we wszystkim nienormalne?? Na coś chore?? Psychiczne???
Akceptacja anuluje wewnętrzną walkę, a tym samym przynosi ulgę.. Warto??
Czas pokaze..
Normalność i poczucie własnej wartości budują zwykłe drobnostki, drobne przyjemności, codzienność i sprawy jej towarzyszące, poleganie w tej codzienności na innych również. Taka nauka jak po każdej traumie -śmierci kogoś, zdradzie, wychodzeniu z nałogu. Jedne rzeczy umierają śmiercią naturalną inne rodzą po raz pierwszy jak choćby przyjaźń. I ważne jest zaufanie do świata i ujrzenie jego piękna mimo towarzyszącym dookoła świństwom.