Depresja a bliscy

O tym jak bardzo depresja jest niebezpieczna mało kto zdaje sobie sprawę

O tym,że ją mamy często sami nie wiemy. Ja osobiście wpadałam w nią stopniowo.

Skutkiem były przeżyty bardzo dziwny związek ,nadmiar pracy,niedosypianie ,zła dieta i bardzo intensywna terapia podczas których działy się ekstremalne rzeczy.

Do tego wszystkiego nie miałam wsparcia ,a na dodatek osobę ,która nie posiadała żadnych informacji na temat mojego zdrowia i tylko mi szkodziła.

Tak jak przy grypie tak i przy depresji chorego należy traktować jak „chorego”

wyobraźmy sobie,że nasz partner jest chory na grypę , a my otwieramy okna i robimy przeciąg. Do tego wszystkiego zabieramy mu kołdrę i karzemy się nie poddawać chorobie.Identyczne traktowanie podczas depresji doprowadza czasami do śmierci.

Przede wszystkim nie wolno udawać, że nic się nie dzieje. Trzeba sobie powiedzieć jasno: mamy w rodzinie problem, chorą osobę, ale ta choroba minie i za jakiś czas wszystko wróci do normy. Trzeba powiedzieć choremu, że wiemy, iż on cierpi i w tym cierpieniu jesteśmy z nim. Ważne jest, by zarazić go wiarą, że depresja jest przemijająca.

Trzeba go traktować jak każdą osobę chorą. Bo depresja jest chorobą, tak jak zawał. Gdy stan jest ciężki, niech chory po prostu leży w łóżku. Od zawałowca nic nie wymagamy, traktujmy więc tak samo chorego na depresję.
Depresję trzeba leczyć, bo to poważna choroba, która w wielu przypadkach prowadzi do samobójstwa

Jak powinni się zachowywać bliscy chorej osoby:

1. Nie traktujcie depresji jako lenistwa, słabego charakteru, złej woli. Depresja jest chorobą taką jak nadciśnienie tętnicze, zawał serca, cukrzyca.

2. Nie udzielajcie rad typu: „weź się w garść”; „otrząśnij się”; „nie histeryzuj – inni mają gorzej”. Nie udzielacie ich przecież osobom z zawałem serca czy udarem mózgu.

3. Nie wysyłajcie swojego bliskiego na urlop, żeby odpoczął. Depresję trzeba leczyć.

4. Gdy podejrzewacie u osoby bliskiej depresję – nakłońcie ją do wizyty u lekarza psychiatry lub psychologa. Oni najlepiej się na tej chorobie znają. Jeśli się to nie uda, spróbujcie przynajmniej zasięgnąć opinii lekarza rodzinnego (lub lekarza, do którego chory ma zaufanie).

5. Gdy macie trudności z przekonaniem swojego bliskiego o potrzebie leczenia (lub przynajmniej konsultacji) zwróćcie się po pomoc do osoby, która ma u niego/niej autorytet.

6. Przypominajcie choremu o wizytach w poradni i regularnym przyjmowaniu leków. Zbyt wczesne przerwanie leczenia grozi nawrotem objawów.

7. Nie starajcie się na siłę swojego bliskiego rozweselać, organizować mu czasu. Nie narzucajcie się, ale bądźcie w pobliżu, oferujcie swą pomoc gdy jest taka potrzeba.

8. Bądźcie cierpliwi i wyrozumiali. Wiele dodatkowych obowiązków może spaść na Wasze barki.

9. Pamiętajcie, że depresję można wyleczyć. Spróbujcie zaszczepić to przekonanie w chorym.

10. Odradzajcie choremu podejmowania ważnych decyzji. On widzi swoje sprawy w „czarnych barwach”. Pesymistycznie patrzy w przyszłość.

1. Unikajcie przygodnie zasłyszanych opinii. Zdobądźcie jak najwięcej rzetelnej wiedzy na temat depresji.

12. Wszystkie wypowiedzi o samobójstwie traktujcie z powagą. Nie jest prawdą, że jeśli ktoś mówi o samobójstwie to go nie popełni.

13. Pamiętajcie o Sobie. Choroba bliskiego może rodzić frustrację, złość, bezsilność, poczucie winy. To jest zrozumiałe. Nie wstydźcie się zasięgnąć porady u psychologa jak radzić sobie z tymi uczuciami.

Najbliżsi powinni jak najwięcej dowiedzieć się o tej chorobie, by zrozumieć, co czuje bliska im osoba, jakie są objawy choroby, by w razie nawrotów je rozpoznać. Rodzina musi sprawić,żeby chory nie czuł się dla nikogo ciężarem, okazywać dużo cierpliwości, serdeczności i wyrozumiałości.

Bliscy chorego często nie dają sobie rady ze swoimi emocjami, reagują napadami złości i irytacji („Nie po to haruję, żebyś tu leżała i chorowała”). Wtedy może bardzo pomóc rozmowa z psychologiem, który wytłumaczy, na czym polega ta choroba, jaki może być jej przebieg, pomoże nam zrozumieć własne zachowania. Można też rozmawiać z innymi osobami, które mają w domu chorego na depresję i w ten sposób uzyskiwać wsparcie.

Trzeba starać się zrozumieć, że człowiek chory na depresję może nie być w stanie podnieść się z łóżka, wykonać najprostszej czynności, choć pozornie nic mu nie dolega. Nie można więc formułować kategorycznych żądań: musisz, powinieneś, bo istotą tej choroby jest to, że on nie może, nie jest w stanie niczego zrobić. Zamiast „musisz”, lepiej mówić „Może byś spróbował…”. Można proponować wspólne wyjście do kina czy do znajomych, ale nie można oczekiwać, że choremu sprawi to radość. Nie wolno go do tych rozrywek przymuszać, bo to może wzbudzić w nim poczucie winy, lęk, może go to utwierdzić w przekonaniu, że się do niczego nie nadaje.

Depresja jest wynikiem nawarstwienia się problemów. Kiedy taka kumulacja nastąpiła, jedno dramatyczne zdarzenie może uruchomić stan depresyjny. Czasem bywa to pozornie błaha sytuacja. Oceniamy wtedy, że to zdarzenie wywołało depresję, choć tak naprawdę solidnie na nią zapracowaliśmy nieświadomym postępowaniem wobec siebie i problemów.

Kiedy pojawia się depresja wtedy albo w niej tkwimy, albo sięgamy po pastylkę. Pastylka często pomaga i działa szybko. Problem jednak zwykle wraca ponownie. Dlaczego substancje chemiczne na ogół tylko łagodzą skutki? Ponieważ chemia mózgu jest najprawdopodobniej rezultatem uczuć, a nie odwrotnie !!!

Depresja powstaje z braku samoświadomości. Nauczono nas tysięcy niepotrzebnych rzeczy, ale nikt nie podjął nawet próby nauczenia nas jak żyć. Nie umiemy kierować swoim życiem, odczuwać, dostosowywać drogi życiowej do naszych głębokich predyspozycji. Powodujemy tak szereg napięć, które przynoszą wyczerpanie emocjonalne i depresję.

Nie ma pigułki na depresję, jest droga do odnalezienia jej przyczyny !!!

Coraz częściej pojawia się hasło, że depresja jest chorobą i trzeba ją leczyć. Zgadzamy się z tym hasłem tylko w części. Nie wolno stanów obniżonego nastroju pozostawiać samym sobie, aż przejdą. Przechodzą, ale wracają. Wracają dlatego, ponieważ są podpowiedzią, że dzieje się coś niedobrego, że nie odnaleźliśmy właściwej dla siebie drogi życiowej. Nie należy zatem, tych stanów tłumić, ale dotrzeć do powodów powstania, tak aby „leczyć” przyczynę, a nie skutek.

Zrezygnowanie z wyjścia z depresji jest przejawem „hodowania” depresji w jakimś celu (zwykle nieuświadomionym). Może być to podświadoma potrzeba aby się nami opiekowano, niechęć do wzięcia odpowiedzialności za swoje życie we własne ręce. Z tego wszystkiego nie zdajemy sobie sprawy, a kiedy ktoś przedstawi taką sugestię uważamy, że nas nie dotyczy, albo jesteśmy wściekli na „agresora” mówiąc, że nic nie wie o depresji. Wynajdujemy dziesiątki przyczyn aby nie podjąć pracy nad sobą.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *