Aby zjednoczyć ciało z duchem należy o nie zadbać. Aby o nie zadbać potrzeba dyscypliny. Jeżeli chodzi o dietę przy „borderlajnie” to bardzo ciężko jest ją utrzymać. Z resztą jak każdą inną.


Dieta nieautodestrukcyjna. Brzmi obco ? A jednak może nas nauczyć dbania o siebie.

Tak wiem. Nasi rodzice pokazali nam to czego nie powinni. Pokazali nam jak zniszczyć swoje ciało alkoholem, papierosem i zmęczeniem. Pokazali nam co znaczy nie dbać o siebie i swoje emocje. Dali nam popalić… i wcale nie chodzi o fajki 🙂 Dali nam ostro popalić z wzorcami.                                    Zaczynajmy.

Praca u podstaw 

Przede wszystkim należy wykluczyć wszystkie czynniki destabilizujące nastrój. Wiadomo, że są nimi lęk i strach. Ale co z resztą czynników zewnętrznych o których nie rozmawia się zbyt często. Właśnie dlatego dzielę się z wami moją dotychczas nabytą wiedzą abyście mogli ulepszyć swoje życie i sprawić by stało się stabilniejsze.

  • Pierwsze co podkreślę to będzie to, że ta dieta nie jest absolutnie destrukcyjna. Co oznacza, że w momentach derealizacji czy depresyjnych epizodach jest nam tak wszystko obojętne, że mamy gdzieś- co jemy i co robimy PRZECIWKO SOBIE. Zdarza się na pewno, że przesadzamy z alkoholem, wymiotujemy, objadamy się czy głodzimy. Totalna samozagłada, byle siebie ukarać. Skupić te szalone myśli na czymś innym. Na bólu, na wyrzutach sumienia, że wchłonęło się paczkę  czipsów, popiło piwem i zapaliło kilka papierosów. Wsadziło palec i wymiotowało. Brzmi znajomo?? no proszę. A może znowu patrzyłaś w lustro i postanowiłaś nie jeść?? Tylko, że to nie jest drogą, którą powinieneś/powinnaś iść. Oczywiście napisałam powinieneś/nnaś bo na pewno nie chciałeś/aś.  Chcieć to na pewno raz chciałeś/aś siebie dobić po czym snułeś/aś plany na zdrowy tryb życia. A teraz czas dorosnąć i odpowiedzieć sobie na pytanie. Czy potrafię w końcu rozsądnie dla dobra siebie podjąć się odpowiedzialności za swoje życie?? Czy potrafię odróżnić pokusę i impulsywne działanie w tle choroby od ROZSĄDNEGO DZIAŁANIA. Czy godzę się na to, że będę najpierw myśleć mądrze zanim coś zrobię??

 Chcę żyć..czy umierać za życia wyniszczając swoje ciało ??

W zdrowym ciele zdrowy duch.

Zaczynamy.


OMEGA 3

Niezbędny w diecie osób zaburzonych , czy chociażby mających w swojej kolekcji przeżyć liczne traumy     ( Stres zawsze sieje spustoszenie w naszym organizmie ) Nie piszę o nim bez powodu. Otóż sama  doświadczyłam efektywności tych właśnie kwasów tłuszczowych. Jak już pisałam w swoich postach, będąc w Zalesiu na terapii nie brałam żadnych psychotropowych tabletek ani żadnych innych lekarstw co było niepokojące oraz wzbudzało obawy przez moją osobą dla tamtejszych lekarzy oraz reszty opieki oddziału. Zakupiłam wtedy olej z dorsza w kapsułkach firmy GAL (Polska marka ) bardzo tani i skuteczny. Brałam 3 razy dziennie po dwie tabletki ( podawano mi w ramach zachowania bezpieczeństwa – leki przejmowano aby się nimi nie otruć 🙂 ) Efektem tego było bardzo dobre samopoczucie, znaczne ustabilizowanie nastroju , poprawa wyglądu oraz działanie antydepresyjne.

Dlaczego?

Nie ja pierwsza wspomagałam się kwasami tłuszczowymi. Jest to oczywiście udowodnione naukowo zatem skuteczność kwasów to nie jakiś tam filozoficzny bełkot. W skrócie przedstawię Ci uzasadnienie pozytywnego działania na BPD.

Przede wszystkim KT ( będę używała skrótu KT kwasy tłuszczowe ) są wyjątkowym budulcem komórek, a te ulegają zniszczeniu pod wpływem stresu, który to rodzi się w nas dużo częściej niż u osób o stabilnej i spójnej osobowości. Kwasy tłuszczowe poprawiają ukrwienie, a co za tym idzie więcej tlenu w mózgu i komórkach nerwowych. A dotleniony mózg, to więcej energii, mniej smutku i lepsza koncentracja. Więcej tlenu to lepszy wzrost i odnowa a tym samym szybsza regeneracja układu nerwowego. Duże stężenie kwasów OMEGA 3 występuje w zakończeniach nerwowych, a te odpowiedzialne są za przemieszczanie się. Jak wiele badań wskazuje – dieta bogata w kwasy Omega 3 wpływa pozytywnie na zdrowie psychiczne. Ja osobiście nigdy w życiu nie jadłam ryb, do dziś ich nie jem. Mam przez to prawdopodobnie słaby wzrok i możliwe większą podatność na stany depresyjne, nerwowość i inne występujące przy zaburzeniach psychicznych. Uważam, że niedobór może przyczynić się do depresji. Kanadyjczycy udowodnili , że 8 tygodniowa terapia OMEGA 3 działa tak samo jak przyjmowanie leków przeciwdepresyjnych. Ponadto na Uniwersytecie w Oxfordzie w wyniku testów diety na więźniach,  zanotowano znaczny spadek agresji. Uważa się również, że OMEGA 3 również redukuje zachowania impulsywne.

W Polsce nie jest popularne WSPOMAGANIE leczenia BORDERLINE kwasami OMEGA 3.

Borderline to temat młody w Polsce. Ja osobiście naczytalam się wiele na temat pozytywnego działania OMEGA 3 przy tym zaburzeniu i innych zaburzeniach, którym towarzyszą silne emocje. Przykładem może być artykuł -> http://lindnercenterofhope.org/blog/omega-3-fatty-acids-in-borderline-personality-disorder/

 Jest masa dowodów na to, że OMEGA 3 obniżają impulsywność , a co za tym idzie działają jak naturalny stabilizator.

Podsumowując:

OMEGA 3 są ważnym składnikiem błon komórkowych – a te wydają się być bardzo ważne w funkcjonowaniu mózgu

Pomagają lepiej dotleniać mózg i jak już wspominałam wyżej to wpływa na lepszy nastrój, zdolnosci poznawcze , koncentracje i pamięć.

Stabilizują nastrój

Działają przeciwdepresyjnie

Biorą udział w regeneracji układu nerwowego

Wspomagają syntezę hormonów

 i Wiele wiele innych pozytywnych walorów.

Osobiście po przeczytaniu wielu badań naukowych ( tłumacząc zagraniczne strony ) postanowiłam zastąpić farmakologie – OMEGA 3

Co prawda nikomu tego nie polecam, kiedy efekty są wymagane natychmiast w celu zwiększenia bezpieczeństwa pacjenta. OMEGA 3 działają delikatnie i jeśli jest się w trakcie terapii to należy słuchać się zaleceń lekarza, a OMEGA 3 brać jako suplement zróżnicowanej diety. Na pewno nie zaszkodzi.

Jak często brać i co brać .

No najlepiej byłoby spożywać dużo ryb morskich , oliwy ,orzechów itp. Ja osobiście ryby nie jadłam nigdy i nie tknę tego choćby nie wiem co. Oliwy jem bardzo dużo w różnych formach . Np. zalewam nią pokrojone pomidory, sypie to wszystko świeżymi ziołami i wcinam 🙂 Oliwe uwiebiam..

Oliwa jest wytłaczana z oliwek. Kto ich nie lubi może nie lubić smaku Oliwy.  ( Oliwe spożywamy w wersji VERGIN czyli z 1 tłoczenia, na zimno )

Kolejnym źródłem jest znany wszystkim OLEJ LNIANY

Moi drodzy, po co kupować leki itp. jak można pić olej lniany – tłoczony na zimno. To on zawiera mnóstwo OMEGA 3 . Olej lniany (podobno) reguluje cykl miesiączkowy i tym samym gospodarkę hormonalną ( co za tym idzie – humory 🙂  )

OLEJ LNIANY wspomaga leczenie depresji ..

jak spożywać : NA ZIMNO !! I najlepiej ekologiczny BIO. ( Bio ma gorszy smak, więc najpierw zacznij od zwykłego )

po obróbce termicznej traci właściwości. Olejem można polewać pieczywo zamiast masła lub najprościej – pić 2-6 łyżek dziennie.

Olej lniany nie tuczy 🙂 dzieci potrzebują więcej OMEGA 3 niż dorośli zatem można im podawać więcej bez obaw o wagę potomstwa.

Ja piję 2 łyżki ( nie łyżeczki) przed snem .

No i wreszcie…

KAPSUŁKI Z OMEGA 3

Omega 3 znajduje się mnóstwo w TRANIE. A Tran jest zbawienny dla organizmu jeżeli chodzi o wzmocnienie odporności .

Ja leczyłam się tylko tranem. Brałam 6 kapsułek dziennie podczas terapii na oddziale dziennym. ( można brać 4 )

Dodatkowo brałam MG B6  z racji tego , że bardzo lubię kawę 🙂

Stosowałam najtańszy, Polski Tran marki GAL

http://www.gal.com.pl/produkty/suplementy-diety/tran-500-mg.html

pobrane

jest on z wątroby dorsza stąd też niska cena. Ale mi to nie robiło różnicy.

za 60 tabletek w niektórych aptekach płacę 3,95 brutto co wystarcza na 20 dni terapii

No ale umówmy się. To wychodzi ok 20 gr za dzień. Jak dla mnie warto.. 🙂

TRAN Gala zawiera też mnóstwo witaminy A co przyczyniło mi się do pięknego wyglądu skóry i włosów.

Ponadto stosowałam zamiennie tabletki OMEGA 3 FORTE. Można trafić na dobre ceny np. 15,00 zł za 60 tabletek gdzie dziennie spożywa się TYLKO JEDNĄ KAPSUŁKĘ.

kto co woli 🙂


TYTOŃ

Tytoń od zawsze mnie destabilizował. Po pierwsze mnie uzależnił. Po drugie zrujnował mi zdrowie.

Uzależnienie polegało przede wszystkim na tym, że nikotyna rozładowywałam we mnie napięcie.

Brak tytoniu wzbudzał napięcie … Zatem koło się  zamykało .

Pomijając już szkodliwe działanie papierosów na wygląd , zdrowie itp. skupmy się na związku tytoniu z psychiką. Otóż tytoń destabilizuje nastrój ( u mnie) pełni role „rozluźniacza” co upośledza w mojej psychice mechanizm panowania nam emocjami. Papieros mnie jakby uspokaja..i takie działanie chyba ma właśnie „używka” to samo już niekorzystnie wpływa przy zaburzeniach nastroju.

Papieros to narkotyk. Zwiększa wydzielanie dopaminy a co za tym idzie zwiększa działanie dopaminy w połączeniach między neuronami i to właśnie stymuluje system nagradzania czyli prościej mówiąc – zapalenie papierosa daje nam przyjemność. Obniżenie poziomu dopaminy jest bardzo nieprzyjemne i wzbudza pociąg do kolejnego papierosa…ten mechanizm działa tak samo jak w przypadku narkotyków. Dlatego ja rzuciłam palenie – co było bardzo trudne. Nie spałam po nocach, pociłam się i miałam koszmary senne.. zapracia, nerwy, brak koncentracji i nerwowość sprawiały, że miałam momenty załamania i bardzo chciałam do tego wrócić. Palenie rzuciłam po 3 latach terapii . W trakcie jej nie powinno się rzucać palenia bo to powoduje dodatkowe napięcie i katorgę dla organizmu. Rzucanie palenia można konsultować z lekarzem ogólnym oraz swoim psychiatrą. Nie wiem ile w tym wszystkim jest prawdy ..ale ja jestem o wiele spokojniejsza od kiedy uwolniłam się od nałogu. Na prawdę czułam, że papieros mną rządzi..nie dość, że wpadałam w te okropne stany derealizacji to jeszcze w tym wszystkim musiałam wypalić kilka fajek aby się uspokoić…po czym spadek poziomu nikotyny w organizmie doprowadzał mnie kolejnego szału. Czasami budziłam się w nocy, żeby zapalić po czym nie mogłam usnąć..to było straszne. Na samą myśl jak trudno było rzucić palenie i ile się nacierpiałam…jest mi po prostu niedobrze .

Zakończmy ten temat.


ALKOHOL

Alkohol burzy granice. Alkohol odurza..i uwalnia w nas demony przeszłości. Brak kontroli rozbudza w nas, chorych autodestrukcje i autoagresje. Często też agresje do innych.

ALKOHOL to mechanizm ucieczki. Ucieczki od emocji. Od napięcia.

Ucieczka nie jest dobra jeśli chcemy wyleczyć zaburzenia psychiczne dlatego, że właśnie poprzez ekspozycję na silne emocje i pracę w terapii można się wyleczyć.

Sporo osób po alkoholu próbuje popełnić samobójstwo, truje się itp.

Nie muszę chyba tłumaczyć, że dowiadując się o diagnozie powinno się pożegnać z alkoholem. To oczywiste. Jeżeli jesteś z osób, które piją mało alkoholu i nie masz tendencji do autodestrukcyjnego upijania się – nie masz się czym martwić.. zapewne nie będzie dla ciebie problemem nie wypicie piwa w weekend.

Alkohol zmienia skład chemiczny mózgu np. zwiększa wydzielanie serotoniny, rozluźnia i pozwala zapomnieć o problemach. Nadmiar serotoniny u niektórych po alkoholu może pobudzić popęd seksualny. Wiele kobiet po alkoholu łatwiej ulegają mężczyznom i chodzą z nimi do łóżka. Tylko po to aby rozładować napięcie.

Lub Tylko po to aby przez chwile czuć się kochaną ( DDA? ) Wszystko byłoby ok , ale kobiety później mają z tego tytułu wyrzuty sumienia i karają siebie za to. Mężczyźni raczej nie mają aż takich wyrzutów.  Mężczyźni rzadziej chorują na BPD , częściej na ADHD i tu mechanizm zachowań po alkoholu jest podobny.

Alkohol jest substancją psychoaktywną – czyli należy ją wykluczyć z naszego życia. ( jak wszystkie inne substancje psychoaktywne )

uzależnia – szczególnie osoby podatne na uzależnienia np. dzieci alkoholików.

Osoby z BPD mają tendencje do upijania się i autodestrukcji po alkoholu , często mieszają alkohol z różnymi innymi substancjami psychoaktywnymi np. z narkotykami. Nieczęsto popadają w nałóg alkoholowy. Ja przed terapią i w trakcie na początku byłam zdecydowanie w fazie zwiastunów. Piłam do upadłego.. nie chciałam się już nigdy obudzić . Budziłam się z ogromnym kacem moralnym ..po czym kilka dni znowu musiałam stabilizować swój nastrój . Alkohol zawsze obniżał mój nastrój i wywoływał EPIZOD DEPRESYJNY po wytrzeźwieniu.

Fazy rozwoju uzależnienia od alkoholu:

  • faza wstępna – powodem do picia są okoliczności zewnętrzne, jednak niektórym alkohol przynosi wyraźną ulgę. Neutralizuje ich wewnętrzne napięcia. Po pewnym czasie wybierają towarzystwo osób z którymi mogliby pić. Piją coraz więcej.
  • faza zwiastunów – zaczyna się od luk w pamięci już po spożyciu niewielkiej ilości alkoholu. Jednostka zdaje sobie sprawę z problemu, więc zaczyna pić w ukryciu. Dołączają się poczucie winy, napady irytacji. Osoba staje się nieprzewidywalna.
  • faza krytyczna – utrata kontroli nad piciem, efekty zatrucia, obniżenie popędu seksualnego, stany zapalne narządów wewnętrznych, halucynoza alkoholowa.
  • faza przewlekła – drżenie rąk, psychozy alkoholowe, obniżenie sprawności intelektualnej, degradacja moralna, czyny naganne.

Powoli unikałam imprez, ludzi którzy piją. Jeżeli piłam to tylko z moim chłopakiem.

Stopniowo szykuje się do bycia abstynentką . O przyjęcie ślubów  można dowiadywać się w parafiach .

Tutaj wspaniały artykuł na ten temat —> http://www.fronda.pl/a/abstynencja-jest-konkretnym-wyrazem-milosci-do-naszych-bliskich,29928.html


KAWA

No i na sam koniec – kofeina.

Swego czasu potrafiłam wypić nawet i 8 filiżanek kawy. Przy moim niskim ciśnieniu nie było tragedii , ale po latach zrozumiałam, że mój mózg nie funkcjonuje prawidłowo i BARDZO możliwe, że wynikało to wielu braków np . magnezu w organizmie. Ciśnienie tętnicze również bez kawy spadało jak szalone..

Prosto mówiąc : Używka. Kolejna…uzależniająca. Psychoaktywna.

W leczeniu zaburzeń kofeina podobnie jak papieros stymuluje organizm . W znaczenie mniej szkodliwym stopniu. Ale jej nadmiar destabilizuje organizm , a my tego nie chcemy 🙂

„Kofeina dość szybko przenika barierę krew-mózg. Uzależnienie od kofeiny przypomina obraz kliniczny nerwicy lękowej . Pojawiają się irracjonalne lęki, zaburzenia snu (bezsenność, sen przerywany), niepokój, zaburzenia nastroju (smutek, przygnębienie, pesymizm, drażliwość), bóle głowy, drżenia i kurcze mięśni…”

Fragment wzięty z : https://portal.abczdrowie.pl/uzaleznienie-od-kofeiny

Dopiero zmniejszenie ilości wypitej kawy lub całkowite odstawienie jej uświadamia jak bardzo organizm jest uzależniony.

Ja odnotowałam : obniżenie nastroju, senność, ból głowy ( silny ból ) i ogólne takie znudzenie..

Ale po jakimś czasie wystarczała mi jedna kawa dziennie .

Kawę piłam ponad 10 lat codziennie..dużo filiżanek.. mocnych.. i byłam po tym nadpobudliwa. Wydaje mi się, że odstawienie jej bardzo mnie uspokoiło . A o to przecież chodzi 🙂


CUKIER

….

c.d.n.

POWYŻSZE RADY SĄ OSOBISTYMI ODCZUCIAMI AUTORKI – CZYLI  MNIE. Nie należy stosować tej diety w celu wyleczenia zaburzeń osobowości.

Absolutnie nie ! to są moje doświadczenia. Mi odstawienie wielu używek bardzo pomogło zdrowieć.. Ty oczywiście sam decydujesz o swoim życiu 🙂 

Drogą do uzdrowienia jest TERAPIA . To są jedynie dodatki.. wspierające organizm w walce z emocjami 🙂

17 komentarzy

  1. Patrycja says:

    Wpadłam na ten blog, gdy napłynęła mnie myśl, że czas stanąć na nogi. Stwierdzono u mnie Border w zeszłym roku. Na tą chwilę stosuje farmakologię, terapię przerwałam i od pół roku żałuje i czekam na wolne miejsce u mojego terapeuty. Ostatnio czuje że dopada mnie depresja , szukam pomocy i rozwiązań, bo nie chce wracać do tego co było. Bardzo ciekawy blog. Będę często tu zaglądać. Pozdrawiam wszystkich

  2. Janek says:

    Mi pomaga: medytacja, leki, wegetarianizm, zainteresowania religijne.

  3. Rosente says:

    Ja bym do tego posta dodała suplement diety: tryptofan – odpowiada za zwiekszenie serotoniny w mózgu – występuje też w jedzeniu. Zamiast cukru białego polecam miód. Dodałabym też zioła takie jak waleriana, dziurawiec (zaburza działanie antykoncepcji i nie łączy się go z antydepresantami). Jak wytrzymac z borderem to: polecam zostawić go, udać się samemu na terapie dialektyczno-behawioralną. Jest książka „Nie nawidzę Cię, nie opuszczaj mnie. Borderline. Jak żyć z osoba o skrajnych emocjach”.

  4. says:

    Leczyli mnie wiele lat na schizofrenie zmienilam lekarza w 2015 i okazalo sie ze to Borderline a nie schizofrenia. Za nim to stwierdzil lekarz bylam juz po probie samobojczej. Moje zycie jest dalej do niczego chodzilam na terapie biore leki i ciagle to samo pustka i wieczne myslenie o smierci. Glodze sie i zadna dieta mi nie pomoze. Mam jeszcze dziecko z ktorym zostalam sama i mam sie cieszyc niby z czego.

  5. Anonim says:

    …nie mogę się nacieszyć tym,że czytam ten artykuł…
    …nie ma mowy o tym,czy i jak go oceniam…czy jest wiarygodny,czy ktokolwiek go poprze/potwierdzi…

    Jest…cudowny,obiecujący,pocieszający,mądry…

    Jest
    Ludzki.
    ????

  6. TikTak says:

    To prawda. Magnez odpowiada za prawidłowa prace układu nerwowego. To samo witaminy z grupy b, co często idzie w parze .

    Dziękuję

  7. nieznana says:

    Ja dodam swoja uwagę, ile lat żyje moje poranki były koszmarne, nie mogę się podnieść i zawsze mam fatalny nastrój. W momentach depresyjnych to były momenty(poranki) gdy najbliżej mi było do destrukcyjnych zachowań. Zawsze tez miałam skurcze w nogach i drżenie rąk. gdy dorosłam twierdziłam, ze to przez kawę…ale ją zaczęłam pić mając ok 23 lat. Zaczęłam brać magnez, w dużych dawkach i pic sok z buraków. skurcze ustąpiły, drżenia tez….ale i poprawiły mi się poranki. Pewnie bym tego nie skojarzyła ale gdy miałam załamanie nerwowe mój psychiatra kazał mi przyjmować magnez, którego miałam braki. Podobno jego brak wpływa na lepszy nastrój rankiem, taką sama informacje znalazłam tez w necie. Wiec biorę i wydaje mi się, że jest lepiej…i ręcę mi się nie trzęsą, bo czasami przypominałam wieloletniego alkoholika tak mi się telepały, aż ludzie pytali co mi jest.

  8. TikTak says:

    potwierdzam 🙂

  9. Patrycja says:

    Chciałabym się podzielić swoimi spostrzeżeniami na temat diety i borderline. Zanim dostałam leki od Pani Doktor bardzo pomagała mi witamina B. Kupowałam sobie kompleks witamin B (50 drażetek niecałe 4 złote) i codziennie brałam po jednej. okazało się, że tabletki te wpływały na lepsze funkcjonowanie organizmu i uspakajały mnie. Natomiast gdy już miałam atak, to sprawiły, iż mój organizm szybko się po nim regenerował.

  10. TikTak says:

    Dziękuję za dziękuję ! Staram się pomagać. Musisz w końcu zrozumieć , że to trucizna…a zrozumiesz jak rzucisz.

  11. Neta says:

    Dziękuję Ci bardzo za ten tekst. Napisałaś w jednym miejscu o tym, czego szukałam. Masz rację, trzeba w końcu podjąć decyzję. Już parę razy upadałam, chociażby w rzucaniu palenia, ale warto próbować od nowa. To największe gówno, którym legalnie się trujemy. Zaraz potem jest alkohol. Wierzę, że w końcu będę na tyle stabilna, że nie będę potrzebować papierosów. Dziękuję i trzymam kciuki! Za nas wszystkich. Warto.

  12. TikTak says:

    Zapraszam pod posty 😉 borderline w związku itp.. Podpowiem

  13. ja czyli kto? says:

    a ja zapytam autorke o to jak wytrzymac z borderem

  14. TikTak says:

    Co się musi stać abyć zrozumiała , że papierosy Cię zabijają każdego dnia? za mało nimi śmierdzisz? za mało chorych na raka jest? Czy po prostu tobie jeszcze nic nie jest i tak bardzo się ich nie boisz? pojedz sobie do centrum onkologii ..popatrz..odechce Ci sie.
    Co do rzucania? musisz wiedzieć, że rzuca się kila, kilkanaście razy… powiedz to sobie i nie bój się rzucić. Ja rzucałam bardzooo długo i wiele razy … udało się bo przyszedł na to odpowiedni moment. Rzucanie z dnia na dzień i bojaźliwość przed rzuceniem palenia do niczego nie prowadzi 😉
    Ogranicz palenie.. potem o nim zapomnij.. i zdaj sobie sprawę , że to syf. . póki co chyba jeszcze nie wiesz jakie to dziadostwo jest 🙂 jak rzucisz to zrozumiesz..jak zmieni Ci się cera, smaki, będziesz lepiej spała itp… i ten smród !!
    Paliłam 10 lat.. 🙂 nałogowo.

  15. Mali says:

    Podziwiam, też cierpie na podobne zaburzenie, chcialabym rzucic palenie, bo robie to bardzo dlugo, boje sie raka i w ogole tego, co sobie robie palac. Jestem w trakcie terapii, jest moment krytyczny, dotykam wlasnie najglebszej rany i chce cos zrobic, moze nawet zajac sie czyms innym, na przyklad rzucaniem palenia… Chcialabym wyleczyc swoja chora czesc, a papierosy do niej też naleza, ale bardzo sie boje…

  16. Joanna says:

    Jest nas wiecej dziekuje za te porady .Mi terapia i osoby ktore pisza ze mozna wyzdrowiec dodaja sily w tej walce.

  17. Karolina says:

    Dzielna, brawo. Pwodzenia!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *