Najważniejsze dla bliskich…
http://www.youtube.com/watch?v=xdPuSnP8YY8&feature=related
Mieliśmy dzisiaj najcięższy dzień odkąd zaczęłam terapie…wszyscy ryczeli… 15 osób ryczało..nie było znaczenia czy to lekarz ,czy mężczyzna.Niektóre choroby są straszne,ale widzę jak niektórzy sobie radzą dzięki rodzinom,wsparciu,jak wiele mają w sobie miłości,jak cudowne mają dzieci,mężów.Mi akurat lepiej jest być samą, bo po Arturze ciężko mi zrozumieć ten świat.Musiałam dzisiaj znowu rozdrapywać rany i mój związek.Są ludzie którzy są po wypadkach samochodowych i mają te objawy co ja,są ludzie,którzy są po wylewie,są tacy jak ja,którzy borderline przechodzą bardzo łagodnie,dzięki lekarstwom żyję normalnie.Płakałam dziś bardzo…najbardziej kiedy Tomasz opowiadał o schizofrenii ,jak bardzo kocham go…aż chciałam go tam przytulić…25 lat leczenia,a on wciąż uśmiechnięty i szczęśliwy… opowiadał jak widział diabły, jak mu puchły ręce itp… jak miał schizy,omamy i paranoje…a teraz żyje normalnie,druga osoba po wypadku samochodowym do dziś ma objawy bardzo podobne do moich, Iwonka za to ma chory móżdżek od 2 roku życia ,ryczała bardzo, bo okazało się ,że jej dziecko ma to samo … móżdżek odpowiada za mowę i chód, do tego miała męża co ją bił, ma dwie wspaniałe córki i jest wspaniałą silną osobą.Rozmawialiśmy o tym jak bardzo odrzuca nas spoełeczeństwo często dlatego ,że nie są świadomi po prostu ,że zaburzenie to zaburzenie,depresja to choroba, schoz
„Mam wahania nastrojów, potrafię z depresji przeskoczyć w adhd, potrafię być szczęśliwa ,zaraz płakać sama nie wiem czemu, potrafię kogoś kochać ,a w momencie impulsu mu ubliżyć,ale to nie znaczy ,że kogoś nie kocham,że nie mam uczuć,ta choroba jest straszna,mówiłam wszystkim co mówił mój chłopak do mnie,jak mówił wiecznie,nie masz co robić,zajmij się czymś,to z nudów, to z braku zajęcie,zaczęło się wszystko jak straciłaś pracę…itp…jak odsuwał się ode mnie kiedy go najbardziej potrzebowałam,nie rozumiał,że ja nie chciałam go ranić…że raniąc jego też to potem przeżywałam,że tak samo mi było ciężko jak i jemu, że bałam się tego zaburzenia…ale kochałam go nad życie..nie było dla mnie ważne ile jesteśmy razem,i czy on mnie rani…dla mnie miłość jest zawsze…gdyby mnie nie okłamywał ,że coś do mnie czuje i że mu zależy nie cierpiałabym teraz tak bardzo,nie płakałabym teraz…nie rozumie ,że takie zaburzenie to tylko zaburzenie…i leczone prowadzi do normalnego ,a nawet lepszego życia,nie jest to choroba….tym bardziej,że ja je od razu zaczęłam leczyć…Boże…już nie mam siły czasami…ale nie poddam się !!! jestem tu dlatego,że jestem silna !!! bo chcę mieć męża i dzieci,nie chcę pić alkoholu i krzyczeć na dzieci…nie chcę mieć zmienności nastroju…teraz już wiem ,że kocham…wtedy nie wiedziałam co się dzieje…dlaczego on mnie tak potraktował?? BO KŁAMAŁ…nic do mnie nie czuł…i nie chcę być z nikim!!! Ułożyłam sobie swoje życie,bez niego,już się nie łudzę …mam nadzieje,że kiedyś chociaż porozmawiamy … ułożyłam sobie swoje życie,swój kącik..z psem …mam pasję i jestem szczęśliwa. Nie wiem czy ktoś kiedyś mnie pokocha i uwierzy w to,że ja potrafię KOCHAĆ „