NA razie nie mam migreny… – zobaczymy na jak długo .
Stosuję dietę przeciwmigrenową … np. nie jem chińszczyzny ( jadłam codziennie na obiad ) Nie jem czekolady,orzechów i wędzonego. Unikam wszystkiego co ma glutaminian sodu i tym podobne wzmacniacze smaku. Palę 2 papierosy dziennie. od czasu do czasu jeżdżę na rowerze. Borderline…będę realistką – od półtora miesiąca biorę Orfiril i nie mam ataków …dawkę ostatnio przeniosłam na dzień i to była dobra decyzja….aczkolwiek ostatnio jeden „ataczek” mi się trafił gigantyczny …płacz był,wyzwiska, gonitwa myśli i myśli samobójcze !!! Ale jak zawsze…po burzy – słońce Zawsze mam atak po takim tygodniowym bólu głowy !! już nie daję rady jak głowa mnie ciągle boli !!! mam ochotę umrzeć ,żeby odpocząć i nie czuć tego bólu…ale na razie tfu tfu jest dobrze.Senność pomalutku znika …organizm przyzwyczaja się do leku…i życie staje się piękniejsze. Mam super faceta ,razem pokonujemy wiele wiele trudności…sama z resztą muszę z siebie dawać bardzo wiele…więc lekko w związku nie jest .facet nie ma ze mną lekko ,ale jest bardzo za mną …a ja za nim… i razem łatwiej. On też ma jakieś tam swoje ułomności ,ja mam swoje… i tak sobie razem żyjemy ucząc się siebie nawzajem i starając się cieszyć życiem wspólnie jak i oddzielnie.Sielanki nie ma …no może czasami . Problemy są zawsze i wszędzie ,choroba taka czy inna – trzeba się nauczyć z nią żyć. Przestałam już pytać dlaczego ja??? nie wiem..nie dowiem się ..a życie to takie coś co może nam się przytrafić kiedy myślimy o przeszłości albo przyszłości – MAM DOSYĆ MARNOWANIA CZASU !! do cholery jasnej !!! ile można…miałam dość tego !!! choroby ….zaczęłam brać leki,trzymać dietę i dbać o siebie.Zdałam sobie sprawy jak cenny jest czas i jak trzeba go konstruktywnie wykorzystywać . Zapomniałam już dawno ,że Bóg mnie stworzył bym była radosna… zaczęłam obserwować siebie jakby z boku i się załamałam jak bardzo jestem próżna. Tak więc..nie ma co myśleć ,tylko brać się za robotę .Im wcześniej tym lepiej bo szybciej zbiorę owoce swojej pracy…. żyjąc tu i teraz …nagle nie starając się bardzo – wszystko zaczyna się zmieniać. Na lepsze. Jeśli zaczniesz szanować to tu i teraz,siebie i swoje życie…Swoje „ja”
TO taka moja refleksja…niezrozumiała dla wielu na pewno jak wszystkie moje dziwolągi
ale co mi tam. Jestem jaka jestem – Inna będę …niebawem