Obudziłam się dziś jak zwykle o 6.00 rano 🙂 bez pomocy budzika no tak ,kto by pomyślał ,że ja w niedziele nie obudzę się jak zwykle przepita po wczorajszej imprezie z ludźmi z którymi nic nie robiłam i rozmawiałam o niczym. Z ludźmi ,z którymi spędzałam każdy weekend i zawsze przy alkoholu. Z ludźmi ,którzy byli przy mnie tylko w ramach rozrywki , lecz gdy pojawiały się problemy nie było ich nigdy. To min przez nich zaczęłam żyć jak Oni. Zaburzona osobowość często pcha się tam gdzie są ludzie by nie czuć się samotnie ,by nie czuć się inaczej.. często zaczyna żyć jak inni ,by być jak inni, choć w głębi serca czuje ,że i tak tam nie pasuje, że jest inna, że więcej czuje .
Czułam jak bardzo nie chcę być jak oni ,ale byłam, by nie być sama. Byli jedyną odskocznią od tego co działo się w moim domu. Kiedy stanęłam u progu dorosłości , moje zaburzone reakcje zamiast mnie chronić ,raniły mnie..stawałam się coraz bardziej niezależna i samodzielna, a spędzanie czasu z nimi w ten destrukcyjny sposób zaczynało mnie spychać w dół !!! Ciężko mi było ich odsunąć , bo bałam się odrzucenia. Trudno mi było powiedzieć – dziś nie piję ,wolę posiedzieć w domu, wiedziałam ,że będę odrzucona lub usłyszę ” nie zamulaj” bałam się ,że zostanę sama !! ale udało się ..udało się bo moja Pani Dr zapytała mnie czy chcę żyć czy zginąć?? to było pytanie ,które chyba trafiło mocno w moje serce. Ona zna mnie bardzo dobrze, na wylot. Wiedziała ,że tego pragnę ,ale też wciąga mnie to przez obawę bycia inną ,bycia samą i spokojną. To oni i one nauczyli mnie ,że zawsze coś musi się dziać .Teraz mam to w dupie !!
I niech się ze mnie śmieją !! niech mówią o mnie co chcą , niech komentują ,że się wkręciłam w kościół ,niech się obrażają, że się odcięłam. Mam wyrzuty sumienia, oczywiście ,że mam ,chcę do nich czasami wrócić – napić się piwa, napalić papierosów i zeżreć jakąś pizzę !! świetnie !! obudzić się na drugi dzień i żałować !! To wciąga !!! to jak narkotyk, ten tryb , te przyzwyczajenie wypełnienia nudy, pustki… właśnie z tym walczę , ale gdyby nie kościół ciężko byłoby mi zostać samej ze sobą w te weekendowe dni. Usunęłam znajomych z FB ,który cholernie źle wpływa na psychikę i staram się jak najmniej kontaktować z ludźmi ,którzy źle na mnie wpływają !! i nie dlatego, że tak trzeba, dlatego ,że czas najwyższy przestać się bać żyć samej i być odpowiedzialną za samą siebie, potrzebować ludzi dobrych ,ciepłych. Wczoraj bardzo źle się czułam. Ponieważ walczę teraz z zapaleniem płuc tak więc mój organizm potrzebuje mnóstwo wypoczynku.
Dzień zaczęłam jak zwykle od jajek na miękko ,które gotuję zawsze około 5min, obieram,
a następnie w żółtko dodaje szczyptę soli i tarty parmezan,do tego tosty i kawa z mlekiem. To już chyba taki nawyk ,że na śniadanie potrzebuje jajek, ponieważ te mają dużo białka więc długo nie odczuwam głodu.
Spożywając „swoje tradycyjne śniadanie” oglądałam stary ,dobry serial „w labiryncie” uwielbiam go ponieważ jest to bardzo mądry serial. Był akurat odcinek o tym ,jak matka córce tłumaczyła ,że w ich domu brakuje Boga ,stąd wiele problemów, wiele konfliktów i rozerwanych więzi. Przypomniało mi się ostatnie kazanie w kościele ,kiedy to ksiądz tłumaczył istotę NIEDZIELI. Czym ona jest tak na prawdę i jak powinno się ją przeżywać.
W Niedziele powinno się odpoczywać i spędzać czas z rodziną ,nie należy siedzieć przed komputerem czy biegać po galerii handlowej. Należałoby zjeść wspólnie posiłek przy jednym stole i z rodziną w komplecie udać się do kościoła, być blisko i dużo rozmawiać.
Często kazanie w kościele daje wiele refleksji i uczy, kościół nie jest niczym złym i nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie tak ubliżają tej instytucji, ma ona wady jak każda inna,ale jako jedyna – na pewno nie szkodzi.Można tak na prawdę usłyszeć wiele wartościowych i mądrych słów wpływających na jakość naszego życia.
Taka niedziela praktykowana w domach regularnie , powinna wiele wnieść do domów i relacji rodzinnych.Często w tygodniu nie mamy czasu i możliwości by spędzać czas wspólnie z rodziną ,czy chociażby wspomnieć o Bogu. Niedziela jest świętem, jest dniem wyjątkowym,pozwalającym na spokojny odpoczynek w atmosferze miłości. Niech każdy z nas pielęgnuje tradycję niedzieli , by ona nigdy nie stała się dniem powszednim.Zadbajcie sami o miłą atmosferę , przygotujcie pyszny posiłek, upieczcie domowe ciasto, radujcie się sobą nawzajem. Nie pozwólcie by każde z was , na kacu spędzało niedziele w oddzielnych pokojach, nie pozwólcie na zakupy ,nie pozwólcie na rozpustę i konflikty .
Włączyłam program TV i obejrzałam msze świętą z Krakowa. Jestem chora więc nie wiem czy będę mogła iść do kościoła, nie jest to grzechem jeśli moje płuca męczą się po przejściu paru metrów na dworze. Ale nie zapomnę dzisiaj o przeżywaniu tej niedzieli w spokoju i ciszy. Chociaż mieszkam sama i jestem sama, mam nadzieje,że odwiedzi mnie dzisiaj tata. Chciałabym zjeść wspólnie z nim obiad i poczytać książkę.
Życzę miłej niedzieli spędźcie ją ze swoimi bliskimi…radujcie się tym spokojnym i wyjątkowym dniem, a jeśli w waszych domach tego brakuję ,postarajcie się to odbudować.