Nowy rok – będzie lepszy od poprzedniego i nieco gorszy od następnego..i tak z roku na rok będzie lepiej.Już nie liczę poprawy w uzdrowieniu emocji w dniach..tu trzeba czasu i wiele pracy nad sobą.Nie ma też rzeczy których nie da się wyleczyć.Człowiek może wszystko jeśli tylko czegoś bardzo pragnie.
Podsumowując ostatni rok :
Bardzo wiele straciłam, to wiele to na pewno mężczyzna ,który może i nic do mnie nie czuł, ale pokazał mi jak boskie narzędzie do wyznaczania drogi co trzeba zmienić by być szczęśliwą. Dziękuję mu za to mimo tego, jak wiele stresów mnie kosztowało rozstanie, które odznaczyło się bardzo na mojej psychice pod tytułem „strata”
Wciąż jestem sama , nie dlatego,że nie mam z kim być i jestem samotna.Dlatego ,że pewnie wciąż coś we mnie jest ,jakieś okruchy wspomnień jak wiele dla mnie znaczył w moim życiu i zawsze będzie, chociażby dlatego ,że wiele po nim zostało we mnie.
Kolejną sprawą jest rok terapii – autoterapii i terapii grupowej, która przyniosła ogromne skutki pozytywne. Nie da się wyleczyć zaburzeń bo nie jest to przecież choroba ,a trwale zakorzenione reakcje na zachowania. Terapia pokazała mi kim jestem na prawdę, jakie mam zaburzenia i w których sferach należy zmienić postępowania .Terapia pokazała mi co mam ćwiczyć, ćwiczenia powodują ,że znowu coś trwale zapisuje się w mojej osobowości ,a co za tym idzie „zmiana” czyli uzdrowienie.
Przeszłam wiele,ale udało się .Już nie mam ochoty nawet wspominać że w listopadzie 2011 leżałam na podłodze ,a w styczniu miałam psychozę wynikającą z nieleczonej wieloletniej depresji.
w lutym zaczęłam terapie,potem terapie dzienna i mój stan ulegał pogorszeniu co jest normalnym etapem .Proces ten nazywamy regresją w psychologii czyli pod wpływem terapii i stresów zaczynałam się zachowywać tak samo jak za czasów trudnego dzieciństwa, wszystko wracało…był to naturalny schemat obronny mojej osobowości.
Przetrwałam ją, ponosząc niestety straty.Zyskując zdrowie.
W sierpniu odstawiłam leki i udałam się do szpitala zamkniętego na terapie zamkniętą.Zgłosiłam się na nią sama bo obiecałam sobie samej i Arturowi ,że będę kiedyś szczęśliwa. Wyszłam z nowym doświadczeniem. Zaliczyłam szkołę i powróciłam do normalnego życia. Przeprowadziłam się do W-wy i podjęłam się pracy. Moje życie układa się na nowo.Buduję je od podstaw ,ale buduję je o wiele lepsze. To co najważniejsze w mojej osobowości czyli siła i wiara zostały wykorzystane w dobrym kierunku.
W Grudniu 2012 zaczęłam budować swoje bezpieczne środowisko i otoczenie, dobierając sobie przy tym dobre dla mnie osoby ,które otaczały i otaczają mnie miłością.Zaczęłam również regularnie uczestniczyć w mszach świętych , wyciągać wnioski z pisma świętego i rozkochiwać w swoim sercu Boga. Zaczęłam otaczać się miłością i bezpieczeństwem . Ze względu na powrót migren powróciłam do małej dawki leku przeciwmigrenowego by zapobiec napięciom. Czuję się świetnie.
Rok 2013.
Sylwestra spędziłam w pracy , 13 godzi w gorączce ,ale szczęśliwa.
Jestem szczęśliwa bo buduję przyszłość .Rozwijam się i nie chodzi tu tylko o zaburzenia.
Jeżeli się za siebie człowiek weźmie i postanowi wszystko zmienić – uda się !!!
Każdego dnia pracuję na plon ,który zbiorę pojutrze i z tą myślą budzę się każdego dnia.
Istotną rzeczą stałą się przyszłość ,a myśląc o przeszłości wiem,że nie da się jej wymazać ,dlatego tak bardzo staram się żyć godnie i szczęśliwie każdego dnia, bo wiem,że w przyszłości nie będę mogła wymazać przeszłości. To co chcę budować – to niezmiennie od dziecka- miłość ! Szukam takiej miłości ,która przetrwa wszystko. Nie szukam ideałów , szukam człowieka silnego ,bo wiem ,że ja nie opuszczę ,nigdy nie uciekam od problemów ,boje się ich ,ale zawsze staram się spełnić misję .
Miłość – już wiem co to jest. Wiem ,że nigdy jej nie doznałam, na pewno i ja nie umiałam jej nigdy dawać bo przecież nie wiedziałam na czym ona polega.Nauczyłam się jej przy Arturze, bo to była pierwsza istota dla której chciałam coś zmienić. I nie ważne czy to był Artur czy byłby to Kazik ,Leszek czy ktoś inny, przy każdym spotkałoby mnie to to co mnie spotkało.To był ten rok ,w którym depresja doszła do szczytów ,a mój organizm już nie mógł dalej funkcjonować w tym wszystkim . Kochałam go całym sercem choć wtedy jeszcze nie wiedziałam jak mu to pokazać…nie umiałam i nie miałam siły..teraz wiem,że nie mogłam na siłę sprawić by on czuł coś do mnie. Pisany jest mi ktoś inny , ktoś silniejszy i odważniejszy, ktoś to po prostu będzie przy mnie nie tylko w pięknych momentach ,ale i w chorobie i cierpieniu. Związek to związek. A ja jestem wychowana starymi tradycyjnymi metodami – Miłość pokona wszystko i jak się coś psuje to się naprawia ,a nie wymienia ! i Tego nigdy nie zmienię . Zbyt wiele razy w życiu wybaczałam ludziom którzy mnie skrzywdzili by mogłoby mi zabraknąć dowodów ,że wybaczanie i wiara pokonują wszystko. Jestem też pewna ,że z gruzów można wybudować wszystko na jeszcze lepszych fundamentach i w takie coś wierzę .
Styczeń 2013. Wiara ,nadzieja i miłość . Te 3 hasła na Nowy Rok.
Obiecałam sobie kochać Siebie z całego serca, dbać o siebie i obdarowywać ten świat miłością ,mimo tego iż czasami wydaję mi się ,że jej nie mam. Ona jest..tylko często o niej zapominamy.
W tym roku podstawowym postanowieniem jest praca nad poczuciem wartości.
Systematyczność i rozwaga.Ćwiczenia polegające na ciągłym działaniu.
Stałość i pracowitość.
Ten rok przyniesie właśnie plony zeszłoroczne
Życzę wam moi drodzy dużo wiary i nadziei w to,że wszystko można zmienić – Jak się chce !!!
Aha….dobre słowo na ten rok ZEUS – Świt
Weź się w garść i każdego dnia pracuj na ten plon, który zbierzesz pojutrze
Niewiele osiągniesz w sekundę, w tyle gasną ci, co sprzedają skórę
Przestań się dziwić, że masz ciągle pod górkę, skoro się pchasz na samą górę
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro
Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą
Co będzie jutro – tego nie wie z nas nikt
Bywa trudno, nim się wejdzie na szczyt
Nie jest za późno, póki tlen jest we krwi
Nie wiem co myślisz ty, mi jest żal tych zmarnowanych dni !!!
Pozdrowienia dla ZEUSA – faceta ,który wie o co chodzi