Otóż około pół roku temu powiedziałam mojemu ojcu (psychopacie) ze nie chce z nim nigdy w zyciu miec juz kontaktu. Tata pije do dziś, znęca się psychicznie nad swoją matką i z nią mieszka. Ona go z resztą broni całe życie i chwali za jego czyny . Wg niej to moja matka była „kurwą ” i zmarnowała mu życie..a ja np jestem dziwką .kiedyś jakoś to znosilam ..teraz jak mam takie 3 lata terapii to na ich myśl trzęsę się i płaczę. Mam koszmary .. widzę jak ojciec nas bije itp. Jak myślę o tym to tak aż mnie zaciska w klatce i brakuje mi oddechu.. na słowo ojciec reaguje jakby mi sie zaczynał jakiś atak padaczki..to straszne..
Nie odzywam sie juz pół roku i on do mnie. Podobno sprzedał mieszkanie z babcią i wynajmują (ma długi) chla dalej i nic nie robi. Boję się ,że lada dzień sąd wystąpi o alimenty dla niego ,ktore mam płacić ja..mam ochotę go zabić..życzę mu śmierci i czuję lęk.. myślę ,że gdyby umarł ja przestałabym się codziennie bać …czuć ten lęk.. strach..czuję go od dziecka i mam wrażenie ,że jest coraz silniejszy …paraliżuje mnie
Boję się siebie ,że kiedyś będę taka jak on. Będę taką suką .. będę wyzywać i krzywdzić.. bluźnić.. bić dzieci.. boje się siebie..że będę jakąś psychopatką.
Są dni ,że budzę się agresywna.. mam ochotę wszystkich wyzwać i zabić ojca.. mam dość..wtedy chce się też zabić.
jak dalej z tym żyć…. czując strach. Strach przed ojcem do dziś.