Ataki nasilają się w momencie kiedy moje życie przejmuje małe odtrącone kiedyś dziecko…które każdy karcił…i kochał…..kochał i karcił… mój eks…dzisiaj pierwszy raz jakoś tak prawdziwie powiedział ,że nie jestem i nie byłam mu obojętna… i właśnie tego potrzebowałam…tego poczucia…że ktoś mnie nie skrzywdził i nie oszukał….dobrze zrobił otwierając się znowu…poczułam się bezpiecznie..kiedy się otworzył…w końcu uwierzyłam w jego słowa… bo były „prawdziwe” a nie zawistne… dało mi to dużo siły i wiary …nie w nas…bo nas już nie będzie…ale w to, że nie każdy krzywdzi….
TYLKO MI SIĘ TAK WYDAJE….. chcę wszystko zmienić…przeprogramować….i chyba nikt tego nie zrozumie i nie pokocha mnie takiej…muszę sama….SAMA TO OSIĄGNĄĆ …nie mogę wymagać od innych by kochali mnie mimo wszystko…tak się nie da…
NA POCZĄTEK JA CHCĘ KOCHAĆ…SIEBIE!!! lecz czeka mnie dużoooo pracy..co do związków. Nie chcę już żadnego.Przysięgam, że chce być sama…zbyt wiele przeżyłam…obiecałam sobie i Artowi, że po nim już nikogo nie będzie….to nie oznacza, że go nie kocham…to najwspanialszy facet jakiego w życiu poznałam…chociaż niesamowicie ciężki charakter…zamknięty…trudny…uparty…przy mojej zmienności i elastyczności.. ta różnica powodowała,że bardzo się kłóciliśmy.Niby przeciwieństwa się przyciągają…jednak myślę ,że ani on do końca nie był sobą…ani ja. Tak na prawdę nie wiadomo….o co chodziło…jedno jest pewne..odkąd go poznałam…rozwijam się…TAK CHOLERNIE GO SZANUJE, że robię wszystko dla niego..fascynuje mnie on…chociaż on myśli inaczej…egoista…od którego uczę się egoizmu…. zimny od którego uczę się być mniej wrażliwa…z czasem czułam jak moje cechy nabierały jego cech…jak stawałam się nim..dziwna relacja…choć się skończyła…trwa nadal w moim umyśle…dalej rozwijam to co widziałam u niego…SIŁĘ I EGOIZM!! nie chcę być jednak nigdy zimną kobietą. Chcę dalej płakać, wzruszać,śmiać się i krzyczeć. Chcę zachować wszystko co dobre.Niektóre moje cechy są DUŻO LEPSZE NIŻ U LUDZI ,którzy nie mają żadnego schorzenia…
PAMIĘTAJMY O TYM,ŻE TA CHOROBA MA WIELE WSPANIAŁYCH STRON…Inteligencja…niesamowita empatia, zdolność przetrwania w każdej sytuacji….pracowitość…twórczość….
BORDERZY ŚWIETNIE SOBIE RADZĄ SAMI… mimo wszystko…rozwijają się bardzo szybko…posiadają wiele talentów… wiele perspektyw spojrzenia na świat… ciekawszy umysł…NO I NAJWAŻNIEJSZA CECHA-NIESAMOWITA POMYSŁOWOŚĆ !!!!
Jak tu teraz się wyleczyć i te cechy rozwinąć??
Za kilka lat kochać i nie krzywdzić?? Nie bać się bliskości i straty!!! ????
Trzeba dużo siły i odwagi…DOBREGO LECZENIA I WSPARCIA PRZEDE WSZYSTKIM!!! szczególnie kiedy terapia potrafi rozłożyć na łopatki… wsparcia…którego ja nie mam niestety…ale spróbuje…jak mi się nie uda…to wezmę kredyt i polecę do Londynu na leczenie ZAWSZE SĄ JAKIEŚ WYJŚCIA.. … podstawą TERAPII JEST ODPOWIEDNIE DOPASOWANIE SYSTEMU : SYSTEM ,SWÓJ WŁASNY SYSTEM TWORZYMY MY SAMI…każdy ma swój system…ja właśnie dopiero go buduję….JUTRO WYPISZĘ NA CZYM ON BĘDZIE POLEGAŁ
❤️ dziękuję za to że tu trafiłam … pięknie to napisałaś!!!