Święta Bożego Narodzenia.
Czas lęku, płaczu i tęsknoty..jak zawsze za utraconym dzieciństwem . Święta pamiętam zawsze jako najgorsze dni w roku.Musiałam siedzieć w domu z pijanymi rodzicami i nie mogłam uciec do szkoły. Wszyscy znajomi ucztowali przy stołach gdzieś na wsiach u swoich dziadków. U mnie było podobnie. Dopóki żyła moja babcia, rodzinna jako tako się trzymała. Z tym,że rodzice zawsze sie awanturowali z wujkami itp po wódzie . Wystarczyło zejść na temat polityki. Reszta awantury była zawsze w domu..po spotkaniu rodzinnym.
Ciężko mi dzisiaj, bo to pierwsze ŚBN bez ojca, bez kontaktu z ojcem, bez informacji czy on w ogóle żyje. Mimo teg,że wyrządził mi tyle krzywdy ,nie wiedzieć czemu myślę o nim. Mało tego, czuję ciągły lęk ,który w znacznym stopniu wpływa na moje funkcjonowanie w ciągu dnia. To może dlatego chodzę taka ściśnięta w środku. Wiem,że to grzech,ale nieustannie w myślach życzę mu śmierci. Będę musiała o tym porozmawiać ze swoja terapuetką… nie mam pojęcia kiedy się od tego uwolnie nie mając wyrzutów sumienia…
Poza tymi wszystkimi lękami jest i chwila radości. Otóż byłam wczorj na pasterce przy Freta w Warszawie u Dominikanów. Dobre kazanie..o kryzysie.. kryzysie w naszym życiu ,kryzysie ,który paradoksalnie budzi nas do życia..do miłości..
Tym kryzysem jest narodzenie Jezusa w naszych sercach..
jakoś do teraz nie mogę w pełni do siebie dojść.. nie ufam nikomu. Nie ufam sobie..jak mam ufać Bogu.. to w borderline niezwykle trudne . Wręcz nieosiągalne być stałym w relacji z Panem Bogiem.. zaufać mu..czy znaleźć miejsce na miłość w sercu. Nawet nie wiem czy się da. Jestem pełna wątpliwości tymbardziej teraz ,kiedy odczuwam kryzys w swoim związku. Oddalam się ..odcinam od uczuć..nie czuję do mojego chłopaka nic..czuję się obco..jestem zimna..jednocześnie mając świadomość ,że jest najcudnowniejszym facetem na Ziemi..chyba nawet próbuję go znienawidzić,żeby odszedł..może poniekąd i ja chcę ..aby uniknąć jego odrzucenia. Odrzucenia..za to, co czuję..raczej czego nie czuję. Nie umiem zapracować na tą miłość..nie umiem jej czuć. do nikogo..nie wiem co to jest !!! Jestem zmęczona !!!