Sobota wieczór.
Aaah taka sobie zwykła sobota… Kiedyś oddałabym za nią wiele. Dzisiaj to dzieję się naprawdę 🙂
Kiedyś leżałam zaryczana na podłodze i chciałam się zabić..a taka sobota nie przeszła mi nawet przez myśl. W życiu nie pomyślałabym, że jeszcze spotka mnie coś miłego…
a tu proszę. Taka zwykła sobota… 🙂 pogoda butelkowa. Zjadłam dzisiaj trochę dużo ( za dużo ) i leżę taka spaśnięta pod kołdrą no i piszę..najpierw szkic.. potem nic..
ledwo się tutaj wtoczyłam na górę ( sypialnie mam na poddaszu )…toć sobota ..można poszaleć od czasu do czasu czyli bardzooo rzadko.
***
Wypiłam dzisiaj trochę winka i złapałam lekką fazę.. a nawet dużo się dzisiaj uśmiechałam co mi się raczej nie zdarza i co oznacza, że mój organizm musiał się lekko …a może bardzo rozluźnić. No no no.. nie pozwalałam sobie raczej na rozluźnienie. ( jak za dużo się śmieję i mam zbyt dobry humor to zaczynam się martwić )
Nieważne jak..ważne, że Jestem szczęśliwa. Po mojej lewej śpi mój ukochany mąż, a przy nim wtulona w niego 6 miesięczna córka . Razem nieźle chrapią 😉 no i ten cholerny szumiś… ah czasami mam ochotę wywalić go przez okno. Dzisiaj znowu się nad nim zlituję bo dopiero co mąż zmienił mu baterie. Niech sobie jeszcze pożyje… chociaż szumi dzisiaj nadzwyczaj głośno co doprowadza mnie do szaleństwa.
Odpływam na sam widok moich skarbów… no i ten szum..biały szum, który działa kojąco na na naszą trójkę… Czuję się jak na plaży.
***
Nigdy nie pomyślałabym..że spotka mnie taka zwykła niezwykła sobota…
Wyobraź sobie co czuję. Wyobraź sobie taki właśnie beztroski dzień, kiedy myślisz o tylko o tym jak mocno szumi jakaś tam zabawka…albo gapisz się godzinami na swoje dziecko w głowie mając wielką cichoszę ..
co myślisz ? że już nigdy ..Ty zawsze będziesz chory/a ? nienormalny/a?
bardzo się mylisz. Wiesz czemu?
bo jak cofniesz się do moich postów sprzed 3-4 lat… to ja byłam na samym dnie. Dnie dna…albo jeszcze głębiej !! to była nieznana otchłań, która mnie wciągała jak czarna dziura..
Teraz wiem, że to było borderline. Wtedy nawet przez myśl nie przeszła mi taka sobie beztroska sobota…obok kochany mąż, niemowlę…
Parsknęłabym śmiechem gdyby ktoś mi powiedział kiedyś jak będzie wyglądała moja przyszłość. Naprawdę !
Nie ma więc rzeczy niemożliwych. Nawet jeśli wszystko dotychczas spier… w swoim życiu. Jesteś po rozwodach. Zdradzasz . Codziennie patrzysz w lustro i gardzisz swoim odbiciem.. chcesz napluć sobie w twarz to wiedz jedno – To jeszcze nie koniec życia. Prawdziwe życie jest w Tobie . Pod maską choroby…
Naprawdę nie chciałbyś go przeżyć ?
Daj sobie do myślenia. To chyba ważne, żebyś nie zmarnował szansy jaką jest wyzdrowienie.
Nie wierzysz w to.. ? wiem. Ale albo zakaszesz rękawy i weźmiesz się za terapie czy nawet w konieczności przyjmiesz lekarstwa…albo stracisz coś lub jeszcze gorzej kogoś ..kogo za kilka lat okaże się – Bardzo kochałeś.
Czas płynie. Nie marnuj go…i uświadom sobie, że już nigdy go nie cofniesz.
TikTak
Mam czasem takie dni, doceniam je ogromnie. Ta cisza w głowie jest cudowna. Uwielbiam ja.