Mój związek.

Tak bardzo wierzyłam i tak się starałam
Uważam ,że walczyłam z całych sił.Uwierzyłam nawet już, że ze mną jest na prawdę coś nie tak. Że nie nadaje się do związku… bo mam borderline? DDA? Cokolwiek !!!!, bo mam to, bo mam tamto…ale nie!! ZWIĄZAŁAM SIĘ Z NIM…zaczęłam akurat chodzić na terapią…z dnia na dzień stawałam się spokojniejsza… ale nie da rady zbudować niczego z egoistą.

Mój facet bez wątpienia miał narcystyczne zachowania. Jakże by inaczej…musiałam zakochać w kimś kto przypominał tatę.

Chciałam, żeby Kochał…a nie wypominał mi wiecznie, że coś zrobił dla mnie ..nie odkładał słuchawki słowami: ” życzę Ci  takiego faceta jak ja” …

nie ma zycia z egoistka ani egoista dbaja tylko o wlasne 4 litery stale sa pokrzywdzone przez los stale cierpia i klamia by ich pocieszac ich przepraszac w sobie nigdy winy nie znajduja, egoisci klamia i beda klamac to ich natura ponoc mowia ze prawdziwa milosc zmieni czlowieka nie wierzcie w to wilk zrzuca siersc ale nigdy charakteru nie zmieni zawsze zostanie wilczy charakter kto z takim charakterem sie urodzi egoisty nie wierzcie w zadna zmiane i nie wybaczajcie bo pozniej bedzie jeszszcze gorzej sie pogodzic wiem to na wlasnym przykladzie by ostrzec innych przed egoista w nich szczescia nie znajdziecie co najwyzej zwiazek na klamstwach poustych obietniach i pustych slowach moze ktos kiedys to przeczyta i bedacy w takiej samej sytuacji lub bijacy sie z myslami czy mozna byc z egoista jesli to znajdziecie w partnerze lub partnerce to ceche zastanowcie sie dobrze 10 razy

Ale skąd mam wiedzieć, że on na pewno się nie zmieni, fakt… kłamie, obiecuje i później tego nie pamięta albo nie chce pamiętać, widzi tylko własne potrzeby i absolutnie nie zamierza z niczego rezygnować mimo że to koliduje z NASZYMI sprawami.

Jest tego dużo więcej. Za każdym razem jak już nie wytrzymuje i zaczynamy się sprzeczać to on przyznaje się do winy i przeprasza … ja wierze w kolejne obietnice i wybaczam, czekam na zmianę… za parę dni wszystko od początku. Pewnie jestem głupia , ale wierze że to kiedyś się zmieni, że on zrozumie…tyle ,że już nie ze mną.

Ciągle mówił ,że krzyczę…ale ile można znosić uczucie, że jest się niepotrzebną i winną . Znowu te same uczucia co w domu. Powrót emocjami do przeszłości. Znowu w domu z klonem taty… sama tak wybrałam. Córka alkoholika ..miał ze mną z tym dobrze bo na wszystko borderline,dda.. było wymówką…ale nie ..to nie to. Powiedz komuś co ci powiedzieli w gabinecie, a każdy wytrze sobie tym gębę.

Pan egoista robił coś odrażająco samolubnego, a ja zwyczajnie reagowałam, płakałam, umoralniałam, prosiłam, odwoływałam się do uczuć, a tym samym stawałam się winna awantury, bo on zawsze był spokojny, potem czułam się winna i wybaczałam wszystko bo przecież on taki by nie był gdyby nie ja….

Myślę więc:

Walczyć o związek??? kiedy jest się w terapii?? Trzeba wiedzieć czy warto dla osoby, która po pierwsze nie umie tego docenić, zrozumieć i za jakiś czas to wyśmieje… już dawno miał teksty w stylu :”chciałbym mieć dziewczynę która też jest egoistka”…albo ”jak nie pasuje to sobie znajdź innego”… to mój ulubiony tekst, który wiele razy słyszałam… ale chyba trzeba wziąć taki w końcu na poważnie i znaleźć innego :)
Ja uważam, że lepiej być naiwną altruistką i dostać parę razy po tyłku. W końcu się trafi na takich ludzi którzy to docenią . Zaburzenie to żadna wada i nie oznacza że jest coś nie tak z taką osobą.

A co ważne – mówił, że mnie kocha i się bardzo martwi. Ale to tylko słowa. Jest osobą uczciwą, więc na pewno tak myślał, tylko gorzej z robieniem tego. Z resztą …nieważne.

– I co z tego, że mówił, że mnie kocha??? Miłość to czyny, słowa są mniej ważne, wolałabym być z facetem, który ma kłopoty z powiedzeniem „kocham”, ale jego zachowanie  i czyny  by o tym świadczyły, niż być z kimś kto to mówi, a w chorobie zostawi, a potem się obraża, że nie masz sił i humoru bawić się, tak jakby był głupkiem, który nie pojmuje, jak jestem chora. Nie rozumie nawet, że można się czuć źle po lekach epileptycznych.

W świetle tej całej sytuacji słowo „kocham” traci swoje znaczenie 🙁 Wiem że w głębi duszy kocha tylko siebie i NIGDY się nie zmieni…

Nie wiem co na to powiedzieć. Jestem zalamana. Wszystkie moje starania poszły  na marne. Myślę, że on po prostu już dawno mnie nie kochał, i szukał byle powodu aby zerwać.

..ale ja teraz czuje sie wykorzystana i poniżona.

Choruję…ciężko pracuje…nad wszystkim…a własnego chłopaka muszę się sama prosić o wszystko…bo albo się spóźniał, albo zapominał, albo wypominał….po czym jak mu mówiłam ,że jestem z tym nieszczęśliwa bo czuje się niepotrzebna to mówił „Ja cie do niczego nie zmuszam” Nigdy nic do mnie nie czuł. Usunęłam go już ze swoich planów…za kłamstwa…

Mam nadzieje, że już nigdy nie zwiąże się z egoistą.

„Miłość to umiejętność dzielenia egoizmu na pół”.

Raz na zawsze koniec…chociaż jest mi ciężko. Wiem,że żyłam w kłamstwie…

…on tracił do mnie szacunek bo krzyczałam, po czym mówił ze kocha i rozumie… kłamał kłamał…a ja wierzyłam…na sam koniec usłyszałam jedynie „dziękuję za współpracę” i „sama sobie otwórz drzwi”.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *