Życie po leczeniu.

Lat 31.

Na koncie dwójka dzieci. Mąż . Budowa domu .. przebarwienia na twarzy, zmarszczki. Parę kg na plusie.

Czyli taki standard 🙂

Dzisiaj też poczułam, że oprócz tego, że leczenie dawno dobiegło końca to warto teraz zająć się może czymś innym. Może warto „wyleczyc” inne rzeczy. To, że wyzdrowiałam z większości zaburzeń nie oznacza, że jest super. Bo nie jest. Predyspozycje do depresyjnych stanów zostaną. Nie mam siły już dalej się leczyć…bo i nie do końca wiem z czego. Chodzę po psychologach i nie wiem właściwie po co ? Szukam kogoś z kim mogę porozmawiać… Komu mogę się wygadać, a przecież mam to wszystko w domu tylko o to nie dbam. Mogę przecież rozmawiać z moim mężem 🙂 z przyjaciółkami.

Tak bardzo skupiłam się na tym wszystkim na terapiach, że zaniedbałam wiele relacji. Zaniedbałam swój wygląd fizyczny…

Chciałabym teraz skupić się na tym. Co też nie jest proste po tylu latach fokusowania się na psychice. Czas teraz na zwykłe życie.. codzienność. A ja chyba sobie z tym nie radze. Jestem kiepsko zorganizowana…dzień przelatuje mi przez palce. Były lata kiedy mój dzień to był dzień w oddziale zamkniętym…dni przespane po lamitrynie.

Były dni na tzw haju.

Były dni że rano wstaje i jadę do Płocka na terapię…potem wracam i idę spać.

Były dni na oddziale dziennym, gdzie robiliśmy sami sobie śniadanie…malowaliśmy obrazki.

Były dni kiedy szłam do gabinetu myśląc „pierdo…. Mąż …muszę to skończyć „

Wszyscy byli źli ! Najgorsi ! Taka trochę zaburzoną niedojrzała pyskata dorosła niedorosła dziewczyna …

A teraz?

Matka. Żona..

Przyjaciółka mówi ostatnio ” Ania, kiedy ty tak dojrzałaś…? „

– jak wyszłam z porodówki i urodziłam życie.

Oj. .. z egoizmem musiałam się pożegnać bo teraz jestem odpowiedzialna za dzieci

Ale gdzie jestem ja ? Kiedy przyjdzie czas na moją dorosłość. Na mnie ? Na moje życie ?

Myślicie , że życie po terapiach jest łatwe ?

Nie. Nie jest. Jest bardzo trudno nauczyć się wszystkiego od zera nie mając DZIECIŃSTWA.

Jest bardzo trudno pogodzić się z tym, że dzieciństwa się nie odzyska i jest to ogromna strata.

JA dzieciństwa nie miałam.

Zabrali mi to swoich chlaniem wódki i przemocą. Stałam się dorosłą w ciele dziecka….a teraz byłam dzieckiem w ciele dorosłej kobiety. Totalny rozpierdol.

Chciałabym ten etap zaliczyć teraz ..ale się nie da. Z tym muszę żyć i…z tym muszę się pogodzić. Że JESTEM DOROSŁA i biorę odpowiedzialność TERAZ TYLKO ZA SIEBIE.

Możesz również polubić…

2 komentarze

  1. D.Y.M.I.T.R. says:

    Tiktak, wyrwij się z tego strachu. Zabiera ci resztę życia. Jak nie zaburzenie to teraz nowotwór. Wmiedzyczasie inne widma.
    To prosty krok przed siebie, zrobiłaś ich już tyle, że to żaden problem.
    Wychowuj dzieci, pomagaj przy budowie. Żyj za wszelką cenę. Chyba, ze jedziesz na chemi- w takim razie odpoczywaj.

  2. beata says:

    prosze niech ktos ze mna pogada

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *